Na szkwał powinni uważać nawet ci najbardziej doświadczeni żeglarze. Nagły i silny, potrafi przewrócić niejedną łódkę razem z jej załogą. Silne szkwały osiągają nawet 9 stopni w skali Beauforta, co oznacza, że wpadnięcie do wody przy tak dużej prędkości wiatru może skutkować całkowitym przykryciem przez fale i stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo. Jak powstaje szkwał?
Szkwał jest tak niebezpieczny i budzący postrach, ponieważ powstaje dość niespodziewanie. Niektórzy świadkowie opisując szkwał mówią, że pojawił się znikąd i odszedł nagle. Definicja szkwału jest całkiem bliska temu obrazowi, ponieważ według niej jest to szybki i lokalny wzrost prędkości wiatru o przynajmniej 8 m/s, czyli niecałe 30 km/h. Żeby powstał szkwał konieczne jest spotkanie się mas powietrza o dużej różnicy temperatur. Mogą to być np. chłodne chmury i nagrzane jezioro.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak przewidzieć szkwał? Dla obserwującego gołym okiem z jeziora może to być niezwykle trudne, dlatego tak często mówi się o niebezpieczeństwie tego zjawiska. Często jednak początek szkwału wyznacza chmura burzowa, poniżej której jest uformowana w specyficzny, poziomy kształt chmura będąca tzw. wałem szkwałowym.
Charakterystyczną cechą szkwału jest jego nagłość i krótkotrwałość. Czas trwania szkwału wynosi zaledwie około kilku minut - co nie stanowi żadnej przeszkody, by w tym czasie spowodował liczne zniszczenia. Sztorm z kolei to silny wiatr, który jest długotrwały. Znaczącą różnicą jest także to, że sztorm łatwiej przewidzieć, ponieważ rozwija się wolniej. Dzięki temu żeglarze i marynarze znajdujący się na morzu lub oceanie mogą odpowiednio przygotować się na nadejście tego zjawiska.
Mianem białego szkwału niektórzy określają szczególny rodzaju szkwału, którego nie zapowiadają nawet chmury burzowe. Jest trudny do zaobserwowania, ponieważ nie poprzedzają go burze czy deszcz, a rozwija się w niezwykle szybkim tempie.
21 sierpnia w 2007 roku na Mazurach zaobserwowano zjawisko, które wielu nazywa dziś białym szkwałem. Wówczas przez mazurskie akweny przeszedł wiatr, którego prędkość osiągnęła ok 130 km/h. Zginęło wtedy 12 osób. Jak informuje "National Geographic", biały szkwał wywrócił w ten dzień 40 łodzi, a z wody wyławiano 70 osób. Według informacji, fale na jeziorze miały ok. 3 metrów wysokości. Zdania co do tego, czy w 2007 roku przez Mazury przeszedł biały szkwał czy stopniowo rozwijająca się silna burza, do dziś są jednak podzielone.